Tytuł jest oczywiście przewrotny, ponieważ jeśli umawiamy się na randkę, zawsze mamy nadzieję, że po niej przyjdzie randka druga i trzecia. Często jednak na pierwszym spotkaniu ponosimy porażkę i nawet jeżeli choć trochę pomiędzy nami iskrzyło, konsekwencją naszego niepowodzenia jest brak chęci na kolejne spotkanie.
Jednym ze sposobów na takie zawalenie sprawy, w którym brylują przede wszystkim kobiety, jest postawienie się w roli księżniczki, którą trzeba zdobywać. Żeby była jasność, niektórzy mężczyźni też mają podobne wyobrażenia o sobie, ale to właśnie kobiety otrzymują wsparcie moralne w tej kwestii od naszej kultury. W jej źle pojętym wydaniu.
Mężczyzna na polowaniu, kobieta jako zdobycz…
Przeświadczenie o tym, że kobieta powinna być zdobywana i adorowana w idealizowany sposób współegzystuje z niepodważalną teorią wyznawaną przez dokładnie te same osoby, że związek musi być partnerski i kobieta jest równa mężczyźnie.
Jeśli zgodzimy się z dość oczywistymi tezami o związkach o charakterze partnerskim, raczej trudno nam będzie to podłączyć pod obraz znudzonej kobiety oczekującej na nowe podchody i innowacyjne sposoby adoracji. Obecnie takie podejście uznawane jest raczej za manifestację obojętności ze strony kobiety, co od razu daje znać mężczyźnie, że powinien sobie odpuścić taką znajomość.